poniedziałek, 27 marca 2017

Zawsze w drodze [Ania i Alicja]

Biblioteka sercem Czarnegolasu
Kolejne dni w Czarnymlesie mijają szybko i pracowicie. Przemierzamy ulice rowerami lub pieszo, ucinamy sobie pogawędki z mieszkańcami, umawiamy na spotkania. Czasem w przerwach wpadamy na siebie – w biegu lub w altance przy placu zabaw. Omawiamy wtedy pokrótce, co się u kogo wydarzyło, wymieniamy spostrzeżenia. Powoli, powolutku, zasłyszane fragmenty opowieści zaczynają się łączyć, uzupełniamy sobie wzajemnie uzyskane informacje. Czasami jedną historię słyszymy od kilku osób i w ten sposób zaczynamy widzieć ją z różnych perspektyw. Nazwiska, które skrzętnie odnotowywaliśmy spacerując po czarnoleskich cmentarzach, ożywają we wspomnieniach mieszkańców, przybierają postać konkretnych osób, otrzymują adresy zamieszkania i profesje. Poznajemy losy budynków, które wielokrotnie zmieniały całkowicie swoją funkcję, a wzdłuż ulic zaczynamy dostrzegać szpaler rosnących tu przed laty lip. Pełniejszy staje się także obraz współczesnego Czarnegolasu, choć tak naprawdę dalej bardzo niewiele wiemy.
Jedną z osób, które wspierają nas w naszych poszukiwaniach, jest pani Ula. Pomaga nam od samego początku – już kiedy rozmawiałyśmy telefonicznie przed badanimi dowiedziałam się, że otrzymaną informację o naszym przyjeździe będzie rozpowszechniać wśród mieszkańców i instytucji. Pani Ula prowadzi tutejszą bibliotekę, ale służy pomocą nie tylko w poradach dotyczących książek – pomaga nam w odnalezieniu konkretnych osób, zawsze wita miłym słowem, zaprasza na kawę lub herbatę. Ponadto dzięki wizytom w bibliotece poznać możemy wpadających tam mieszkańców, którzy także zatrzymują się na pogawędkę. Ja sama zostałam zresztą dzisiaj nową czytelniczką, założyłam konto i wypożyczyłam wyszukane i uszykowane dla nas publikacje z informacjami na temat Czarnegolasu i okolic – przed nami zatem kilka dni studiowania nowych wiadomości, które będziemy mogli wykorzystać w badaniach. Przy okazji wywiadu miałam również okazję zapoznać się z kroniką biblioteczną i licznymi opisanymi w niej wydarzeniami kulturalnymi – sami już zresztą również mamy w niej swój wpis! [Ania]
 
 Odkrywamy nowe ścieżki, fot. A. Kosmaczewska

 Pani Ula z Biblioteki, fot. S. Fruga

 Spotkania w Bibliotece, fot. S. Fruga

 Nadleśnictwo Antonin, fot. K. Sołtys

Badacz
Przed wyjazdem miałam w swojej głowie wizję antropologa, który spokojnie siedzi sobie wśród swojej grupy badanych i bez żadnego problemu zdobywa rozmówców i informacje, których potrzebuję. Jednak już w pierwszy dzień kiedy przyjechałam do Czarnegolasu okazało się, że moje postrzeganie tego zawodu było błędne. Już same podróże do wioski strasznie męczą, a przecież trzeba znaleźć w sobie choć odrobinę energii, by z uśmiechem poruszać się wśród ludzi. Domyślam się, że nie tylko ja jako jeszcze niedoświadczony antropolog borykałam się z wewnętrznymi oporami przed rozmową z obcymi ludźmi. Przybyliśmy sporą grupą na mimo wszystko nieznany nam teren. Każdy z nas miał już jakiś obraz Czarnegolasu, ale informacje z Internetu nie pokrywają się z rzeczywistością, którą zastaliśmy. Świat wyobrażony chyba zawsze będzie burzył się w zetknięciu z namacalną rzeczywistością terenu. Myślę, że nadal nie czujemy się zupełnie swobodni w tym co robimy, ale mówi się trudno - trzeba wziąć się w garść i wykonać zadanie! Tak przynajmniej uważał każdy z nas na początku swojej przygody. Z każdym dniem, z każdą rozmową nasza ekipa coraz bardziej angażowała się z życie wsi i przełamywała swoje bariery w kontaktach. Rozmowa z Czarnolesianami przestała być dla nas już tylko zleceniem lecz stała się prawdziwą przygodą, która przejmuje nasze głowy. Nadal mamy wiele pytań, ale z czasem mam nadzieję, że znajdziemy na nie odpowiedzi i poznamy prawdziwą historię oraz życie Czarnegolasu, które jak się okazuje różni się od suchych informacji w Internecie. [Alicja]
 Biblioteka w Czarnymlesie, fot. A. W. Brzezińska

 W bibliotece, fot. A. W. Brzezińska

Antropolog zawsze w drodze, fot. A. W. Brzezińska


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz